
Fajny pomysł! Pamiętam mój pierwszy raz w japońskiej restauracji. Kelner szybko spostrzegł moje zmieszanie, kiedy się okazało, że wielkie kawałki kurczaka mam spożyć wyłącznie pałeczkami. Zadał kompromitujące pytanie, czy życzę sobie nóż i widelec, a ja musiałam się jeszcze bardziej skompromitować, stwierdziwszy, że i owszem :)
Gdyby dawali od razu takie sztućce, do kompromitujących sytuacji nie dochodziłoby wcale! ;) A "wspomagające" końcówki wyglądają subtelnie, wcale nie kłócą się z japońską oprawą dań.
ŹRÓDŁOAutor:
ŁUKASZ WYSOCZYŃSKI